MITCH&MITCH JAZZ RING

Scena na Quadro godz. 19.00

koncert zespołu MITCH & MITCH w ramach JAZZ RING 2016

wstęp wolny

Klubokawiarnia Meskalina około godziny 21.30 Jam Session

wstęp wolny

 

"Mitch & Mitch with their Incredible Combo"

Fenomen Mitch & Mitch próbowano opisać wielokrotnie, a przez większość z  tych prób przewijały się następujące hasła: Tom Jobim, wąsy, black metal/afrobeat, kowery, country & eastern, kurczak, Zelig Rabitchnyak, barber, 5-osobowy duet, 9-osobowy duet, Half-Mitch Half-Ape, Half-Ape Half-Mitch, Republika Ziemniaczana (?), newjazz, Vibr-O-Matic (TM) oraz mnóstwo innych. Pięknie byłoby to trochę ogarnąć i posprzątać, ale po 10 latach bycia Miczami czujemy się, delikatnie mówiąć, zagubieni.
Chociaż w sumie, może to nie jest aż tak bezsensowne jak wygląda na pierwszy rzut oka?
No to start: zaczęliśmy ten zespół wcale nie chcąć go zakładać – mieliśmy tylko nagrać "Desafinado", Serius Mitch raz nosił wąsy (wyglądał doskonale, chociaż do dziś twierdzi coś zupełnie przeciwnego) i rzeczywiście próbowaliśmy kiedyś połączyć black metal z afrobieatem (co oczywiście okazało się to działaniem próżnym, nie przynoszącym zadowalających efektów, można by rzec – bezsesnownym). Nagraliśmy kiedyś płytę z kowerami, zatytułowaną adekwatnie "12 Catchy Tunes (We Wish We Had Composed)", na której znajdowały się przeróżne zapomniane utwory napisane przez naszych muzycznych mistrzów.Dość powiedzieć, że ta płyta wyszła 3 lata po naszym country & eastern debiucie "Luv Yer Country". Mr. Bitch (w tamtych czasach znany jako Mrs. Mitch) często zabierał na koncerty swojego gumowego kurczaka, aż mu go ukradli. Dalej… Jako fani Zeliga Rabitchyaka nagraliśmy (wspólnie z Igorem Krutogolovem i chłopakami z Kruzenshtern i Parohod) album z jego operą "Love For Three Cockroaches". Z kolei na naszym DVD "Blackmail/Extortion" obejrzeć można dość pojebaną, nieomal Rabitchnyakowską, wersję naszego utworu "Barber’s Got TV". I mimo iż zaczynaliśmy jako duet 5-osobowy, już od 2008 roku właściwie zawsze wybieramy nową, ulepszoną, 9-osobową wersję. A czasem nawet 10-osobową z Half-Mitch Half-Ape albo Half-Ape Half-Mitch na pianinie (dzieje się tak głównie wtedy, gdy gramy ścieżkę dźwiękową do filmu niemego "Zaginiony świat" z 1925).
Patent z Republiką Kartoflaną jest dla nas totalnie nieczytelny. O co chodzi? Tak czy siak, niektórzy ludzie zaczęli nazywać naszą muzykę "new jazzem", prawdopodobnie przez to, że mamy konkretną sekcję dętą i instrument o nazwie Vibr-O-Matic (TM). To właśnie dwa powyższe czynniki zdefiniowały brzmienie naszej ostatniej płyty "XXII Century Sound Pioneers". A te mnóstwo innych? Oczywiście jest jeszcze mnóstwo innych, ale po 10 latach bycia Miczami czujemy się, delikatnie mówiąć, zagubieni.
 
Skład:
 
Mitch – gitara, klawisze, harmonijka, głos Mitch – bas, głos Serious Mitch – perkusjonalia, gitara, melodika, klawisze, głos, urok osobisty Mr. Bitch – perkusja, gitara, perkusjonalia, sampler, parszywy głos James Boned Mitch – perkusja, perkusjonalia, sampler, mikro głos Crackin’ Mitch – wibrafon Mitch the Kid – tra?bka Mad Mitch – saksofon Spyro Mitch – puzon
 


KONCERT W RAMACH FESTIWALU FREE.K

Freeyo to zespół muzyki improwizowanej pochodzący z Trójmiasta. Powołany do życia przez Wojtka Mazolewskiego (lidera i twórcę Pink Freud), Irka Wojtczaka (saksofonistę Tymański Yass Ensemble, Wojtek Mazolewski Quintet, Outlook) oraz Michała Gosa (perkusistę zespołów Rogulus X Szwelas und Gos, Śladami Gagarina, Maszyna do Mięsa). Muzycy współpracowali z takimi artystami, jak John Zorn, Tim Bernie, Dave Douglas, Pat Mastelotto, Trey Gunn. Trio to formuła wymagająca od muzyków największego zaangażowania. Pełne pasji i energii koncerty to znak rozpoznawczy zespołu. Mając w pamięci dokonania The Ornette Coleman Trio, Jimi Hendrix Experience, Cream, Anthony Braxton - Seven Compositions (Trio), Thomas Chapin Trio czy The Thing, muzycy szukają harmonii wspólnego języka muzycznego. Od dłuższego czasu ich nieformalne i przypadkowe spotkania powodowały bardzo energetyczne erupcje muzyczne, którymi cieszyli swoich odbiorców. Pomimo, że każdy z członków Freeyo to bardzo aktywny solista, zachęceni wsparciem i entuzjazmem publiczności postanowili podążać wspólnie nową ścieżką. Zgodnie z maksymą „przygoda, przygoda, każdej chwili szkoda” po jednym z zarejestrowanych radiowych koncertów uznali, że mogą się podzielić tym materiałem muzycznym z publicznością, przygotowując dla niej koncertowy album zatytułowany „Freeyo”. Zawartość tego albumu to muzyka otwarta na nowe i stare horyzonty, gdzie muzycy czerpią pełnymi garściami z polskiego folkloru, muzyki jidysz, zanurzając to wszystko głęboko w wodach najlepszych tradycji free jazzu oraz współczesnej formie improv, co daje bardzo energetyczną żywiołową strukturę muzyczną. Artyści o projekcie mówią tak: „Staramy się wykluczyć wszelką symetrię wprowadzając dynamiczną równowagę, która posiada właściwości destrukcyjno-konstrukcyjne – niszczy poszczególne formy, by wytworzyć rytm wzajemnych czystych relacji”. To trzeba zobaczyć przede wszystkim na żywo. Na koncercie możemy wziąć w tym aktywny udział, doświadczyć bezpośrednio aktu tworzenia. Muzycy, czerpiąc inspirację z życia codziennego i danej chwili, bezpośrednio przenoszą doświadczenia i emocje w uniwersalny świat dźwięków. Możemy się spodziewać zaskakujących efektów dźwiękowych, ponieważ ich domena to inwencja i spontaniczność. Wojtczak, Mazolewski i Gos w specyficzny dla siebie sposób tworzą współczesną formę zespołu muzyki improwizowanej.

www.myspace.com/freeyo